czwartek, 20 września 2012

Dama w opałach

Moja znajomość z Jane Austen rozpoczęła się dość późno. Tuż przed maturą niestety. Piszę niestety, bo jak zacznę czytać jakąś książkę, to później nic innego się dla mnie nie liczy. W tym przypadku przestała się dla mnie liczyć matura, a zaczęła mieć znaczenie „Duma i uprzedzenie”. Dokładnie pamiętam, jak wyglądała. Wypożyczona z biblioteki, więc miała swój charakterystyczny zapach, bordowa twarda okładka bez wyrytego tytułu. Magia! Jakbym trzymała jedną z książek wyciągniętych z półki domowej biblioteki któregoś z bohaterów.
Mam taką zasadę, że nie kupuję książek Jane Austen. Wszystkie, które przeczytałam pochodziły z biblioteki. Powód jest dość karygodny. Nie mogę patrzeć na ich okładki. Bo większość z nich też jest karygodna.

Ostatnio przeczytałam…

„Damę w opałach” Karen Doornebos. Książka przedstawia historię rozwódki, biznesmenki, samotnej matki, miłośniczki Jane Austen. Chloe prowadzi firmę i ma kłopoty finansowe. Nic dziwnego, że je ma. Chloe zajmuje się bowiem sztuką tworzenia pięknych papeterii. Sztuką na wymarciu. Na dodatek Chloe zupełnie nie pasuje do świata, w którym żyje. Jest Amerykanką, a tam, jak wieść niesie, liczą się tylko botoks, operacje plastyczne i piękno zewnętrzne. Na papeterię i Jane Austen nie ma miejsca. Dlatego nasza heroina udaje się do Anglii, aby wziąć udział w quizie poświęconym twórczości jej ukochanej pisarki. Zamierza wykorzystać swoją pasję, wygrać quiz i nagrodę główną – pieniądze. Zamierza uratować swoją firmę. Na miejscu okazuje się, że Chloe nie weźmie udziału w quizie. Weźmie udział w reality show, wcieli się w postać biednej wdowy i zamiast dezodorantu będzie używała cytryny. Co najważniejsze – zakocha się i będzie walczyła o serce ukochanego jak lwica.

Użyję słowa, którego nikt tak naprawdę nie rozumie, a którego ja używam w przypadku, kiedy nie wiem, co powiedzieć – w sumie fajny pomysł na książkę. Tylko, że takie historie się nie zdarzają. Brak wiarygodności razi jak słońce w wyjątkowo słoneczny dzień (przepraszam za beznadziejne porównanie). Jednak tym, co najbardziej irytuje w całej historii jest infantylizm głównej bohaterki. To okrutne, ale przestałam się po kilkunastu stronach dziwić, dlaczego jej mąż odszedł do innej kobiety. Autorka stara się dowieść, że jej bohaterka jest dojrzała, poważna, inteligentna, ale zachowanie Chloe temu przeczy. Daje się ponieść czarowi reality show. Niby z tyłu głowy pamięta o tym, dlaczego bierze udział w tej farsie (pieniądze), ale mimo to cały czas miałam wrażenie, że ona nie tyle wczuła się w rolę, ile faktycznie taka jest. 

Szkoda, że prawdziwy problem majaczy gdzieś w tle. Reality show. Teraz króluje nieco inna jego forma, niż pokazana jest w książce, ale kwestia tego, że ludzie przed kamerami przestają być sobą, a zaczynają odgrywać narzucane im role, jest istotna. I w książce też się pojawia – na końcu okazało się, że wszyscy kłamali. A Chloe, zamiast uderzyć się w piersi, że sama zrobiła dokładnie to samo, obraziła się na cały świat. Niby taka była konwencja – bawimy się w damy, ich opiekunki, dziedziców i służących, ale rola społeczna, a charakter to dwie różne rzeczy. Charakteru nikt nie kazał Chloe zmieniać. Ona naprawdę zachowywała się jak pies spuszczony ze smyczy, który zobaczył wyjątkowo dorodną kość (kolejne dziwne porównanie – przepraszam). Gdzie ta marzycielka, która założyła własną firmę, gdzie odważna kobieta, która samotnie wychowuje córkę? Nie wiem, może wybaczyłabym jej więcej, gdyby nie była osobą po przejściach, z doświadczeniem. Może autorce o to właśnie chodziło – bawić można się w każdym wieku. Ja twierdzę, że szanować również. Karen Doornebos uważa najwyraźniej inaczej. 

Książka reklamowana jest jako rewelacyjna, zabawna, śmieszna. Nie, nie i jeszcze raz nie. Ja dotrwałam do jej końca, ale tylko dlatego, że jestem uparta. Moja Mama książkę odłożyła. Tak naprawdę z każdym następnym zdaniem Chloe pogrążała się w swojej niedojrzałości, a autorka szła za nią – na samo dno. 



Tytuł: Dama w opałach
Autor: Karen Doornebos
Data wydania: 2012
Stron: 456

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz